W tym wpisie chciałbym wam opowiedzieć o piękny ślubie Magdaleny i Wima w jednym z najpiękniejszych kościołów barokowych w Krakowie, a może i w Polsce. Ponieważ Młoda Para mieszka na stałe w Belgii na ich ślub przyjechali goście z tego słynącego z czekolady i piwa kraju. Poznałem tą wybuchową parę na zupełnie innym, sielskim weselu w Lanckoronie, o którym opowiem Wam przy innej okazji. Państwo Młodzi byli wtedy gośćmi weselnymi, z którymi piliśmy piwko i rozmawialiśmy, nagle okazało się, że za kilka tygodni biorą ślub i nie mają jeszcze fotografa. Pokazałem im więc od razu moje ślubne portfolio i po chwili byliśmy już umówieni. Można powiedzieć, że to był taki ślub od pierwszego wejrzenia.
Na obiad i wesele pojechaliśmy do przepięknej Oazy Leńcze pod Krakowem, gdzie trochę w słońcu a trochę w deszczu odbyło się wesele. O Oazie można powiedzieć wiele i na pewno to, że jest to idealne miejsce do kochania 🙂 Położone niedaleko Krakowa pomiędzy Kalwarią Zebrzydowską, a Skawiną to miejsce dla wszystkich fanów Boho Weddings i sielskiej, naturalnej atmosfery.
Chwilę wszyscy staliśmy w ogrodzie ciesząc się urokami Oazy Leńcze, gdy letni deszcz zmusił nas żeby się schować do środka. To co było najbardziej wyjątkowe w calej tej uroczystości to to że zgodnie z zachodnioeuropejskim rytualem podczas wesela atmosfera jest bardzo nieformalna, luźna, goście nie rzucają się od razu do stołów by zjeść (pyszny skąd inąd) obiad, tylko chwytają za piwo i zaczynają swobodne rozmowy. Po chwili też rozpoczynają się gratulacje i życzenia a potem zaproszeni przez Młodych siadamy wszyscy o stołu. W pewnej chwili ktoś stuka w kieliszek i wstaje. To tata Pana Młodego wygłasza krótkie wzruszające przemówienie, a mama Wima po chwili dołącza i w trakcie swojego speechu wspominając moment narodzin syna wyciąga jego pierwsze buciki. W tym momencie zarówno mnie jak i innym gościom łzy napłynęły do oczu to był ogromnie wzruszający moment. Na chwilę przed zachodem Po kolacji Po przepysznej kolacji rozpoczęła się weselna impreza.
Na chwilę wyszło jeszcze slońce zza chmur więc udało mi się jeszcze wyciągnąć Mlodych na krótką Mini-Sesję Ślubną w Ogrodzie Oazy Leńcze. To było dosłownie okno pogodowe bo przestało padać na 15 minut. Ogród obsypał się słońcem a kolor nieba zmienił się z granatu na szkarłat. To był wprost wymarzony moment na sejsę ślubną. Następnie wróciliśmy do środka by nie zmoknąć i wtedy zaczęły się tańce. Było szalenie.